Dopadają Cię wątpliwości, czy obecna praca to jest to?
A może dopiero rozmyślasz nad swoją zawodową drogą?
Dobrze rozumiem te dylematy, ponieważ sama się z nimi zmagałam. Nigdy nie należałam do grupy dzieci, które pytane przez dorosłych „Kim będziesz jak dorośniesz"? odpowiadały: „będę lekarzem, strażakiem, prawnikiem, przedszkolanką...” W liceum też byłam jedną z tych osób, które nawet po maturze nie miały sprecyzowanego pomysłu na studia. We wszystkich miejscach pracy bardzo się starałam, ale ciągle czułam, że to nie to… Moja droga do tego miejsca, w którym jestem, była jak się domyślasz bardzo „dookoła”.
Kiedy dokonywałam wyboru, przydałaby się ta wiedza, którą mam teraz, albo ktoś, kto wziąłby za rękę i nadał kierunek.
Ale wszystko jest widocznie po coś. Przez lata poszukiwań, uczenia się oraz rozwoju stałam się pasjonatką i ekspertką od mocnych stron i wspieraniu innych w byciu sobą.
Poniżej przedstawiam kilka wskazówek, na co warto zwrócić uwagę.
Pierwsza sprawa, to upewnienie się, że moje wybory są moje, a nie spełnianiem oczekiwań innych. Jeśli zmuszamy się do jakiś zajęć, bo chcemy spełnić czyjeś ambicje, prośby czy plany, a tego nie czujemy, to prędzej czy później energia nas opuści. Jeśli przy wyborze zawodowym kierujesz się modą lub ambicją, że Twój zawód musi być prestiżowy, bo tak będzie lepiej wyglądać, to wiedz że nie tędy droga.
Pamiętam, jak byłam dzieckiem, to słyszałam od dorosłych przekonanie, że artysta (tancerz, czy śpiewak) to tzw. zawody „przy okazji”, z których nie da się wyżyć. Co się okazało chwilę potem? Zobaczyłam w telewizji taneczne show, a w nich utalentowanych, ambitnych ludzi, którzy nie tylko spełniali marzenia, ale także robili spore kariery. Kiedyś gotowanie było, tylko dla „kur domowych”, a dzisiaj jest na topie. Tego typu przykładów można wymieniać bez liku.
Dlatego nie patrz na modę i na przekonania innych, tylko rób swoje.
Jeśli coś Ci w duszy gra, to się na tym skup i stań się specjalistą. Jak jesteś w czymś dobry, to znajdzie się ktoś kto Ci zapłaci za Twój profesjonalizm.
.
Kolejny krok, to przyjrzyj się temu, kiedy przeżywasz swój FLOW.
Flow to stan, w którym przysłowiowo zatrzymuje się dla nas czas, kiedy łapiesz się, że podczas wykonywania jakieś czynności minęły cztery godziny, a Ty masz wrażenie, że minęła godzinka. Nie ważne czy jest to pieczenie ciasta, szukanie grafiki w Internecie, porządkowanie danych w komputerze, czy czytanie artykułów o skuteczności działania urządzeń. Każde z zajęć, które sprawiają że „odpływasz” dają ogromną wiedzę na temat, kierunku w którym powinieneś pójść. To informacja, o tym co Ci dodaje energii, co jest dla Ciebie naturalne i co Cię nie męczy. Przy okazji przemyśl też to, jakie zadania Cię męczą, czego nie lubisz, w jaki sposób nie lubisz działać i z jakimi osobami nie chciałbyś spędzać ośmiu (i więcej) godzin dziennie.
Ważne jest też zerknięcie na szczegóły, czyli poznanie swoich predyspozycji, silnych stron, stylu działania. To odpowiedź na pytania: w czym jestem dobry, jak podejmuje decyzje, za co inni mnie cenią, w czym jestem skuteczny, jakie mam naturalne cechy. Możemy pracować nad tym samodzielnie, przyglądając się sobie. W kolejnym artykule pokażę Ci jak można się do tego zabrać. Zawsze też możesz skorzystać z profesjonalnych narzędzi oceny swojego stylu myślenia i talentów.
I niezależnie, od czego zaczniesz, to przyglądanie się sobie z pewnością przybliży Cię do miejsca, w którym będziesz mógł być w pełni sobą.
Bądź sobą. Wszyscy inni są już zajęci.
Oscar Wilde